Renata Mizeracka

Każdy uczeń wie, że bajka to niewielki utwór pisany wierszem, czasami prozą i zawierający morał. Najpiękniejsze bajki pisał Ignacy Krasicki, ale i my postanowiliśmy spróbować tu swoich sił. Efektem lekcji języka polskiego poświęconej bajkom były nasze własne utwory. Okazało się, że w klasie 5a jest wielu uczniów, którzy mają nie tylko talent i dobre pomysły, ale są także pracowici jak mróweczki.

 

Wół i mrówki                                                

Był sobie wół,

który ciągnął stół.

Na stole siedziała mrówka

ciężka jak ciężarówka.

 

Wtedy wół powiada:

„Mrówko, pomóż mi w mojej niedoli.

Zejdź ze stołu i pomóż wołu.”

 

Na to mrówka:

„Ja zbieram igiełki na mrowisko

Ty drewno na swoje domowisko.

 

Ty pracujesz długo i bez kresu

Ja za to krótko i w pełni sukcesu”.

Kamil  – klasa piąta a

Niegrzeczny Zenek

Kotek Zenek bardzo chciał wyjść na dwór, ale jego mama mu zabroniła, bo uważała, że się zgubi. Mimo to Zenek wyszedł na dwór w nocy, gdy jego mama smacznie sobie spała. Gdy kotek szedł chodnikiem, znalazł się nagle w ciemnym zaułku. Spotkał tam dwa wielkie i silne psy, które zaczęły szczekać i w końcu rzuciły się na przerażonego Zenka. Psy szarpały kociaka i zadrapały mu niebezpiecznie oczko. Zenek miauczał z całych sił, ale jego mama go nie słyszała., ponieważ spała jak kamień.

Kolejnego dnia zrozpaczona mama kotka zauważyła, że nie ma synka w domu a także w jego pokoju. Zaczęła go szukać. Gdy wreszcie znalazła, Zenka, leżał on obolały z  zadrapanym  i zakrwawionym oczkiem.

Morał z tej bajki jest taki, że należy słuchać rodziców i starszych, którzy mają większe doświadczenie.

Kuba – klasa piata a

 

Na olsztyńskim targu

W dalekim Olsztynie w mazurskiej krainie był miejski rynek:

jabłka ze śliwkami, kurczaki z pierogami i= dwa kramy z jajkami.

Po jednej stronie rynku stała budka Wacusia, co jajka sprzedawał z Sarnowa.

Przy drugiej bramie, na swoim straganie, handlował Marian.

Przyszedł raz Wacek do Mariana i krzyknął:

” Wyskakuj pan z tego towara.

Moje jajeczka mają po dwa żółteczka, więc cena wzrasta i dla twoich jajek to basta!.

Jak nie znikniesz z tego rynku, to po twoim kramie, synku!”

Na to Marian: „A może lepiej połączmy swe siły dla dobra mazurskiej krainy.

Niech gospodynie olsztyńskie potraw jajecznych gotują mnóstwo

i nasze sakwy napełnią się kapustą”.

Lecz Wacek nie słuchał i w nocy konkurenta jajka obstukał.

Płynęła rynsztokiem zupa jajeczna i zalał się Marian łzami.

Ale po chwili rozum mu wrócił i Wacka jajka o ścianę rzucił.

Morał z tego prosty.

Naszym kramarzom teraz jaj brakuje.

Przyjaźń buduje, niezgoda rujnuje!

Franek – klasa piata a

 

Mrozik

W mroźny wieczór, koło chaty

Chodził Mrozik, dziad brodaty.

Ani stary, ani młody,

Sople wiszą mu u brody,

Mróz oszronił mu ubranie.

Dziad to idzie, to przystanie,

Tu postoi, tam postoi,

Lecz do chaty wejść się boi.

 

Rzekł gospodarz: „ Wejdźże już!

Toż na dworze tęgi mróz.

Czeka zupa, kawał chleba,

Zmarzłeś, więc się ogrzać trzeba!”

 

Mrozik jednak wejść nie może,

Woli zostać tu, na mrozie.

 

A gospodarz wciąż zaprasza:

„ Wejdźże, twoją chata nasza,

Ogień płonie, proszę, chłopie!”

 

„ Nie chcę, jeszcze się roztopię!”

 

W mroźny wieczór koło chaty

Zamarzł Mrozik – dziad brodaty.

Morał? autorka się nie natrudzi:

nie uszczęśliwiaj na siłę ludzi!.!

Renata Mizeracka