Super User

Jest to jeden z tych tekstów średniowiecznych, który podoba się uczniom. Podręcznik zakłada poznanie na lekcji języka polskiego jedynie fragmentu dzieła, stąd najczęściej proponuję uczniom dopisanie dialogu między Śmiercią a Polikarpem. Poniżej fragmenty rozmów między tytułowymi bohaterami zaproponowane przez Martę, Karolinę i Mateusza.

 

TEKST KAROLINY

Czemuś się mnie zląkł?
Czyś nie dlatego przed Bogiem kląkł,
Aby ujrzeć mnie w całej okazałości,
Całej mej zwykłości?

Czyś ty sen, czyś ty jawa?
Czyś ty moja wymodlona zjawa?
Chciałbym z tobą pomówić.
Powiedz, jak mam na ciebie mówić?

Jam jest twoja zjawa.
Mym domem każda nawa.
Mów ze mną nie dłużej niż godziny ćwierć.
Nazywaj mnie Śmierć.

Czy odpowiesz na me pytania?

Tak, ale słuchaj zegaru tykania...

Najbardziej nurtuje mnie jedno zdanie.
Co to jest zmartwychwstanie?
Mam nadzieję, że mnie nie wyszydzisz,
Ale jak ty to widzisz?

Słuchaj Polikarpie,
Nikt się z mych sideł nie wyszarpie.
Zmartwychwstanie to był przypadek jeden,
Tak stary jak Eden.
Młodziutka wtedy byłam
I z rąk wypuściłam.
Dziś niech nikt na to nie liczy,
Bo się przeliczy.


A jak to jest z twoim wyborem?
Jesteś po prostu kombinatorem,
Czy może masz klucz jakiś
I wiesz, czy człowiek takiś
Do piekła czy do nieba
Ma iść i kiedy mu zemrzeć trzeba?

Każdy człek ma nić od mojry
I choćby schował się u Metanejry,
Ja do niego dotrę
I na miazgę go rozetrę...
Drogą podążam od wieków tą samą.
Ludzie, chowając się tuż za bramą,
Chcą mnie przechytrzyć - uciec.
Lecz ja już im planuję czyściec,
Bo pojawili się na mej drodze.
Potraktuję ich jak każdego - srodze.
Nikogo nie wybieram.
Tych, co mnie odnajdują, nie wspieram.
Na twarzy ich malunek,
Czy kara dla nich, czy szacunek.

A czy można przed tobą uciec?
Chciałbym i tego dociec.

Nie, nie pozwalam.
I takie myślenie utrwalam.

Teraz powiedz mi jeszcze,
Czemu, czy to w słotę, czy deszcze
Dzierżysz w ręku akurat kosę?

To narzędzie niosę
Bo ścina łatwo i gładko,
Zabija nierzadko.
Jest reprezentacyjna
I rewelacyjna.

Chciałbym znać jeszcze jedną odpowiedź...

Minął mój czas na spowiedź.
Teraz ci coś przypomnę:
Tych, co mnie odnajdują, nie zapomnę.
Nadszedł twój czas Polikarpie.
Z tobą rozprawią się harpie.
Twoja ciekawość już nagrodzona,
a kara dawno wyliczona.
Zamknij swe powieki.
Żegnaj na wieki!


TEKST MATEUSZA

Tedy Śmierć tako rzecze:
- Powstań nędzny człowiecze!
Wymodliłeś sobie u Boga mój obraz,
Teraz mnie możesz do śmierci oglądać.
Lecz nim zemrzesz, pytaj. Co byś zechciał wiedzieć?
Prędko pytaj, bo nie mogę tu zbyt długo siedzieć.
Muszę ruszyć hen, na pola, krwawe zebrać żniwo.
Tylu żyje na tym świecie, tych, co patrzą na mnie krzywo.
Tylu ludzi schorowanych,
Tylu mędrców starych,
Królów, książąt, księży,
Wszystkich moja moc zwycięży!
- Czy twa moc aż taka wielka?
- Nawet większa, bo w mych rękach,
Kosę dzierżę, która daje władzę mi nad całym światem!
Bój się Polikarpie zatem!
Na to mistrz pragnie zadać następne pytanie,
Ale czuje, że język kołkiem mu staje.
Oczy wyszły na wierzch, usta posiniały,
I Śmierć wraz ze swą kosą życie mu zabrały.


TEKST MARTY

-Och, witam moja wielmożna pani, czemu zawdzięczam to miłe spotkanie?
-Sam o nie na klęczkach prosiłeś przed Bogiem, więc masz dwa pytania, na które odpowiem.
-Nie wiem, o co pytać twe wielkie oblicze.
-Pośpiesz się nędzniku, twój czas jest policzon.
-Boli to bardzo?
-O cóż mnie pytasz, ty nędzna szkarado?
-Czy śmierć mnie zaboli?
-Cóż, jeśli tylko tego się boisz, to już się nie lękaj. Śmierć nie udręka. Lecz tylko dla tych łatwy zgon, którzy zasłużą na niego.
-A więc zależy to od czego?
-Od tego, jakimś był za życia, lecz nie w urzędzie, a od sposobu bycia...
I skonał Polikarp w mękach, za uczynione innym udręki.