Super User

W miniony poniedziałek całą klasą wybraliśmy się do Filharmonii Narodowej. Była to dość specyficzna wycieczka, gdyż nie zamierzaliśmy tam słuchać muzyki, lecz zwiedzić sam budynek i dowiedzieć się, jakie wydarzenia mają miejsce w poszczególnych pomieszczeniach oraz jak wygląda praca w tej instytucji.

Na początku, gdy wszyscy już zdjęli płaszcze i zmienili obuwie, przyszła pani przewodniczka. Wprowadziła nas w świat muzyki poważnej tłumacząc m. in. skąd wzięła się nazwa "filharmonia", oraz sprawdzając, przy okazji, naszą znajomość ortografii. Następnie zabrała nas do miejsca, w którym znajdował się bardzo ładny fortepian. Przy okazji zaznajomiła z historią tego instrumentu oraz różnicami pomiędzy nim a klawesynem. Później odwiedziliśmy Salę Kameralną, gdzie poznaliśmy zasady akustyki, a następnie garderobę o tak czystych lustrach, że niektórym nie dawała spokoju myśl, ile czasu zajmuje ich wyczyszczenie. W końcu znaleźliśmy się w „foyer”, czyli Sali Malinowej. Kiedy stanęło się tam pod lampami, można było usłyszeć siebie w dziwny sposób.

Potem poszliśmy do ogromnej szatni mogącej pomieścić ponad 1000 płaszczy. Przed przebieralnią było duże pomieszczenie, w którym są odczytywane wyniki Konkursu Chopinowskiego. W dalszej kolejności udaliśmy się na próbę chóru. Wykonywane przez chórzystów pieśni były cudowne, jakby wiele aniołów zaczęło naraz śpiewać. Później przeszliśmy do Sali Koncertowej, większej niż Sala Kameralna, przeznaczonej na innego typu koncerty. Posiadała bogato zdobione ściany, a kiedy siedziało się w wyściełanych materiałem, wygodnych fotelach, patrząc przy tym na wielką scenę, miało się wrażenie, że nic więcej nie jest potrzebne do szczęścia.

Potem przeszliśmy do sali, która została poświęcona w całości naszemu najwybitniejszemu kompozytorowi – Fryderykowi Chopinowi. Wisiały w niej gobeliny przedstawiające sceny z jego życia. Kiedy zakończyliśmy omawianie tematu naszego wielkiego rodaka, powróciliśmy do Sali Koncertowej, aby wysłuchać muzyki granej przez orkiestrę. Myślę, że poruszyła ona do głębi wiele serc. Na koniec poszliśmy do miejsca odpoczynku pracowników filharmonii, lecz nie zabawiliśmy tam długo, gdyż w tym czasie chórzyści mieli przerwę. W holu pożegnaliśmy się z panią przewodniczką, która wręczyła nam drobny upominek w postaci plakatu i wróciliśmy do szkoły na kolejne lekcje.

Uważam, że wycieczka należała do bardzo ciekawych. Mogliśmy w trakcie niej jednocześnie bardzo dużo się nauczyć i miło spędzić czas.

Karolina